poniedziałek, 30 lipca 2018

WRACAM!

Hej wszystkim!

Nie wiem czy ktokolwiek tutaj jeszcze zagląda lub czy komukolwiek chce się czytać ten wpis, ale....

oczywiście mam zamiar krótko i zwięźle powiedzieć co się u mnie działo przez ten czas i jak radzę sobie teraz, czy jestem na jakiejś diecie?

Przez cały ten czas Ana nie opuszczała mnie, za każdym razem do teraz mam wyrzuty sumienia po zjedzeniu czegokolwiek, ale muszę przyznać, że ciągle miałam wzloty i upadki i próbowałam różnych niskokalorycznych diet. 

Aktualnie mamy wakacje, więc to mój ulubiony jak i idealny czas na diety pro-ana. Dlaczego?

To wszystko zaczęło się jakieś 3 lata temu w wakacje i do dnia dzisiejszego za mną podąża. Jedynie w wakacje czuje jakieś silniejsze przywiązanie i sentyment do Any. (no i mam czas aby pisać tutaj posty)

Przechodząc do dnia dzisiejszego.

Początek wakacji zaczął się dla mnie bardzo dobrze, jedynie teraz wyjechaliśmy nad morze i nie sposób oprzeć się tym wszystkim pysznościom, więc jeśli mam być szczera to pewnie sporo przytyłam w te cztery dni, ale spokojnie. 

Po to wróciłam tutaj aby coś z tym zrobić, prawda?

Trzymajcie za mnie kciuki, przez resztę pobytu tutaj postaram się nie przesadzać z jedzeniem i pić dużo wody, a po powrocie do domu zacznę myśleć już na poważnie. 

Także miłych wakacji wszystkim, spędźcie je jak najlepiej! 


PS. szykuję pewien projekt, ale nie wiem czy to wypali i czy ktokolwiek chciał by to oglądać.

czwartek, 21 grudnia 2017

Dzień 15,16,17,18

Hej
 Na teraz będą tylko bilanse z dzisiejszego i wszystkich trzech poprzednich dni, o których nie pisałam.
Zaniedbałam bloga przez ten czas przez natłok nauki i poprawek, w końcu mamy koniec pierwszego semestru. Nie było tak źle, ale zawaliłam w jeden dzień kebabem. Postatam się jeść lepiej i pewnie wrócę do ćwiczeń, skoro mam trochę wolnego. ;)

BILANS poniedziałek :
- parówka (130)
- łazanki (258)
Razem : 388/650

BILANS wtorek ;
- płatki ryżowe na mleku (190)
- trochę barszczu białego (40)
- jedna kiełbaska biała (270)
Razem : 500/600

BILANS środa :
- kanapka (110)
- pół kebaba ( WIEM, NIE POWINNAM-więcej tego nie zrobię) 500 kcal
Razem : 610/550

BILANS czwartek :
- 2 kanapki (300)
- herbata z mlekiem (78)
Razem: 378/500

Edit. Aaaa jest mi tak milutko przez komentarze, które napisaliście pod ostatnim postem!
Jutro jak tylko wrócę ze szkoły, zabiorę się za czytanie Waszych blogów ^^


Trzymajcie się kochani <3

sobota, 16 grudnia 2017

Dzień 11, 12, 13

Hej wszystkim!

Zmieniłam trochę wygląd bloga, chociaż dalej coś mi nie odpowiada. Chyba nie jestem w tym dobra :v Ale mniejsza o to, ostatnio czuję się cholernie samotna. Dzisiaj to szczególnie. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że nie mam żadnych przyjaciół, nazywam ich tylko kolegami/koleżankami. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego tracę wszystkich po kolei, a oni znajdują sobie kogoś nowego? Mam już dosyć, najchętniej cały dzień leżałabym w łóżku i słuchała muzyki, bo i tak nie mam na kogo liczyć, z wyjątkiem rodziny.

Chciałabym być tak pewna siebie jak niektórzy moi znajomi, mieć pełno przyjaciół którzy mnie nie wystawią. Cóż, ja po prostu tutaj nie pasuję.

Idę wypić kilka szklanek wody. Tylko tak mogę jakoś odreagować emocje.


BILANS (czwartek)
- kanapka (110)
- serek wiejski light (166)
- pieczone bataty z sosem czosnkowym z jogurtu naturalnego (268)
RAZEM :
544/600

BILANS (piątek) :
- kanapka (110)
- pół gotowanej piersi z kurczaka (128)
- trochę rosołu (120)
- banan (114)
- sałatka (230)
RAZEM : 708/650
Zawaliłam trochę ten dzień :((

BILANS (sobota) :
- sałatka warzywna (260)
- serek wiejski light (166)
- jabłko (70)
- 3 mandarynki (102)
RAZEM : 598/700

Trzymajcie się chudo <3

środa, 13 grudnia 2017

Dzień 10

Hejka

Dzisiaj po szkole namówiłam mamę, żeby pojechała ze mną na zakupy spożywcze.
Wiecie, w naszej lodówce były prawie same tłuste i kaloryczne rzeczy, więc postanowiłam nabrać trochę owoców i warzyw. Nie powiem, że było łatwo. Wszędzie otaczały mnie same przysmaki i słodycze, jednak na nic takiego się nie skusiłam. No może z wyjątkiem batona mussli, ale to chyba nie tak źle?

Powiem Wam, że zaczynam widzieć różnicę, nie tylko w swoim wyglądzie. Często mówi się  o tym, że anorektyczki noszą grube swetry, nawet mimo całkiem dobrej pogody. 
I mnie zaczęło to po części dotyczyć. Na dworze co prawda nie jest ciepło, jednak ja śpiąc w długiej piżamie i ciepłych skarpetkach, obudziłam się w nocy bo było mi za zimno. Musiałam założyć szlafrok i przykryć się dodatkowo kocem, bo kołdra mi nie wystarczała.

Mimo to, powoli zaczynam być zadowolona z tych małych efektów, a do zimna idzie się przyzwyczaić.

BILANS :
- kanapka (194)
- ryż z jednym pulpecikiem i ogórkami (174)
- pół batonika mussli (75)
- serek proteinowy bananowy (110)
RAZEM : 553/550

O 3 kalorie za dużo, no ale nie zamierzam z tego powodu panikować. I tak zwykle zawyżam wartość produktów.
Edit. Pomieszało mi się, dzisiaj maksymalnie mogłam zjeść 650 kcal, nie 550, więc nie przekroczyłam limitu.
RAZEM :
553/650

Trzymajcie się chudo <3

wtorek, 12 grudnia 2017

Dzień 9


Dzisiaj dzień taki jak zawsze, nic ciekawego się nie wydarzyło.
Jutro postaram się bardziej opisać, jeśli będę miała czas.
Szczerze to nawet nie wiem czemu nie poćwiczyłam, przecież miałam sporo wolnego czasu. Chyba po prostu mi się nie chciało, eh.
Dobra, zostawiam bilans i zmykam się uczyć.

BILANS :
- 2 porcje zupy warzywnej z makaronem (319)
- kanapka z łososiem (124)
- trochę pieczonej piersi z kurczaka bez skóry (zjadłam tylko to białe) - (175)
RAZEM : 618/700

<3


Chcę wakacje :((

poniedziałek, 11 grudnia 2017

Dzień 8

Hej wszystkim!

Dzisiaj tylko bilansik, bo nie mam za wiele do powiedenia. 
Stresuję się jutrzejszą wizytą u ortodonty, ściągają mi aparat >.<
Mimo, że pewnie będzie bolało, to plus jest taki, że nie będę mogła szybko jeść.
Dzisiaj cały dzień leżę w łóżku i tylko o tym myślę, oby nie było tak źle.

BILANS :
- kanapka z pomidorem (132)
- mandarynka (34)
- płatki z mlekiem (151)
- kawałek ryby i ziemniaki (237)
- pół szklanki soku, niby 100% z mandarynek (57)
+ 4 szklanki wody, zielona herbata
RAZEM : 
611/750

Chyba jeszcze zaraz poćwiczę układ taneczny i zrobię Mel B.


PS. Podawajcie linki do swoich blogów oraz innych aktywnych motylków :)





<3

niedziela, 10 grudnia 2017

Dzień 7

Hejka!

Bardzo dziękuję za motywujące słowa.
Mamy już niedzielę, a więc koniec pierwszego tygodnia diety. 
Niestety moja waga nadal jest popsuta, ale poproszę mamę żeby kupiła baterie jak najszybciej, bo sama jestem ciekawa czy waga się zmieniła.
Jeśli chodzi o efekty wizualne, to na razie nie zauważyłam super zmian. 
Może brzuch jest odrobinę mniej odstający, ale przede mną jeszcze całe 3 tygodnie :D

Po skończeniu zrobię zdjęcia i porównam je do tych wcześniejszych. Możliwe, że je tutaj umieszczę, jeszcze nie wiem.

Dobra, już nie będę Was zanudzać, bo moje posty są jakieś takie zbyt długie z tego co zauważyłam ;p

BILANS :
- 2 kromki chleba słonecznikowego z wędzonym łososiem i serkiem (239)
- łyżeczka syropu z agawy do herbaty (25)
- 1 actimel (71)
- pół kotleta schabowego (350)
- 1 mandarynka (34)
RAZEM : 719/850
+ 3 szklanki wody, zielona herbata
+ 15 minut cardio





<3